Echo Generacji
#polityka#felieton#kultura#warszawa

Europy ostatnia szansa – czy federalizacja rynku kapitałowego to jedyna droga do globalnej konkurencyjności?

6.10.2024
Adrian Kobyłecki
UE potrzebuje kapitału prywatnego jak tlenu i bez głębokich reform stanie się outsiderem. Ale czy plany M. Draghiego nie skończą się tylko na papierze?

Hydraulika konkurencyjności Unii według “Super Mario”

Były włoski premier i prezes Banku Włoch, Mario Draghi, wraz ze swoim zespołem analitycznym w ramach raportu EU competitiveness: Looking ahead wyraźnie wskazuje, że skuteczność reform Unii Europejskiej zależy w głównej mierze od głębokich zmian w funkcjonowaniu rynku kapitałowego. Bez nich przyspieszenie wzrostu gospodarczego i poprawa całkowitej produktywności (TFP) będzie niemożliwe. Jakie kroki są konieczne, by środki finansowe trafiały do sektorów kluczowych dla przyszłości Europy, takich jak energetyka, zaawansowane technologie czy obronność?  Czy reformy zaproponowane przez byłego szefa EBC wystarczą, by przełamać trwającą stagnację?

Raport Draghiego bezlitośnie obnaża zaniedbania Europy na polu innowacji. Kiedy świat przyspieszał, Unia stawała się jedynie biernym beneficjentem postępu technologicznego i stabilnego ładu światowego. Dziś, uzależniona od chińskich surowców krytycznych dla funkcjonowania nowoczesnej gospodarki oraz amerykańskich technologii Unia Europejska, w sytuacji postępującej globalizacji, musi walczyć o odzyskanie swojej pozycji.

Plan Marshalla na sterydach

Według raportu Draghiego, kluczem do wzrostu gospodarczego w UE jest zwiększenie wydatków na badania i rozwój (R&D), rozłożone w odpowiednich propocjach między sektor publiczny, przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe. Niski poziom inwestycji, w połączeniu ze starzejącym się społeczeństwem, znacząco zahamował wzrost gospodarczy. Komisja Europejska szacuje, iż w celu odwrócenia tego trendu, niezbędne jest przeznaczenie nakładów pieniężnych rzędu 750-800 mld EUR w skali roku, — co stanowiłoby 4,4-4,7% PKB całej Unii. To jednak nie koniec wydatków: inne priorytety, jak walka z kryzysem klimatycznym czy wzmocnienie sektorów strategicznych dla UE, mogą jeszcze podbić tę sumę. A skala takiego programu inwestycyjnego przewyższa legendarny Plan Marshalla… aż czterokrotnie.

Czy taki pakiet pomocowy nie skończyłby się ogólnoeuropejskim wybuchem inflacji?

Wyżej wymieniona skala wydatków, jak wskazują analitycy, przyniosłaby jedynie krótkoterminowy wzrost presji inflacyjnej. Dzieje się tak, ponieważ inwestycje stymulujące podaż, czyli zwiększenie mocy produkcyjnych, wymagają czasu, by przynieść oczekiwane rezultaty. W przeciwieństwie do nich, popyt, napędzany napływem kapitału, reaguje natychmiastowo, co prowadzi do przejściowego wzrostu cen, zwłaszcza w sektorach o ograniczonej podaży. Ten przejściowy efekt może okresowo osłabić eksport netto, co byłoby niekorzystne przede wszystkim dla europejskich konsumentów i importerów. W obecnych warunkach gospodarczych sektor prywatny nie będzie w stanie samodzielnie zrealizować celów Draghiego. Konieczne będzie wprowadzenie dodatkowych bodźców fiskalnych, które wiążą się z czasowym wzrostem długu publicznego. W długim terminie, jeśli dodatkowe przychody z nowych inwestycji będą reinwestowane, wzrost całkowitej produktywności (TFP) powinien przyczynić się do stabilizacji finansów publicznych i stopniowej redukcji zadłużenia.

Miejsce narodzin innowacji – paneuropejski start-up?

Nowe technologie i innowacje najczęściej pochodzą od start-upów, które pełnią kluczową rolę w dynamice rozwoju gospodarczego. Niestety, przedsiębiorstwa te, w Unii Europejskiej, nie osiągają optymalnego rozwoju, głównie z powodu trudności związanych z skalowaniem działalności oraz licznych obciążeń regulacyjnych i sprawozdawczych, które ograniczają ich elastyczność i zdolność do szybkiego reagowania na zmieniające się warunki rynkowe. W rezultacie wiele z nich decyduje się na przeniesienie swoich operacji do Stanów Zjednoczonych, gdzie zasady funkcjonowania i pozyskiwania finansowania są znacznie bardziej korzystne, a środowisko biznesowe bardziej sprzyjające innowacjom. Aby stawić czoła tym wyzwaniom, M. Draghi proponuje wprowadzenie nowego statusu prawnego „Innowacyjnej Spółki Europejskiej” (Innovative European Company, IEC), co mogłoby znacznie ułatwić innowacyjnym start-upom lepsze wykorzystanie ich potencjału technologicznego. Taki status miałby zapewnić dostęp do zharmonizowanych przepisów, co z kolei mogłoby przyczynić się do zmniejszenia biurokracji i obciążeń, które obecnie hamują rozwój tych firm.

Status „Innowacyjnej Spółki Europejskiej” (IEC) miałby na celu zapewnienie firmom jednolitej osobowości prawnej uznawanej przez wszystkie państwa członkowskie, co byłoby kluczowe dla ich funkcjonowania w całej Unii Europejskiej. Taki jednolity status ułatwiłby życie innowacyjnym przedsiębiorstwom, dając im dostęp do zharmonizowanych przepisów dotyczących prawa spółek oraz niewypłacalności. W rezultacie, firmy te zyskałyby prawo do zakładania spółek zależnych w każdym kraju członkowskim UE bez konieczności przeprowadzania oddzielnej rejestracji w każdym z nich, co znacząco uprościłoby proces ekspansji. Ponadto, status IEC przyznawałby tym firmom ułatwiony dostęp do dokonywania ofert publicznych, co mogłoby zintensyfikować ich rozwój i pozyskiwanie kapitału.

Spółki IEC byłyby kwalifikowane na podstawie różnych kryteriów, takich jak kwalifikacje pracowników, wydatki na badania i rozwój, a także posiadanie praw do własności intelektualnej, co zapewniłoby, że tylko innowacyjne i dobrze przygotowane firmy mogłyby uzyskać ten prestiżowy status. Niestety, analiza dotychczasowych doświadczeń wskazuje, że instytucja Spółki Europejskiej (Societas Europaea), nie zyskała dużej popularności, co rodzi obawy, że nowa koncepcja „Innowacyjnej Spółki Europejskiej” również nie zmieni ogólnego postrzegania paneuropejskich podmiotów na rynku.

DARPA w europejskim stylu, “Aniołowie Biznesu” i IPO

W ramach proponowanych rozwiązań przez zespół M. Draghiego, istotnym krokiem byłoby stworzenie agencji wzorowanej na amerykańskiej DARPA (Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych Departamentu Obrony USA), która miałaby na celu finansowanie kluczowych projektów prowadzących do przełomowych innowacji (disruptive innovations). Dodatkowo zaproponowano znaczące poszerzenie zachęt dla tzw. „aniołów biznesu”, a także dla publicznych i prywatnych inwestorów. W rezultacie, umożliwiłoby to zwiększenie dostępności kapitału oraz długu dla start-upów i scale-upów. W kontekście europejskiego rynku, proponowane jest przyciągnięcie firm do przeprowadzania ofert publicznych na europejskich giełdach, co mogłoby przyczynić się do ich dynamicznego rozwoju.

W odniesieniu do „aniołów biznesu”, zaproponowano wprowadzenie mechanizmu opóźnienia opodatkowania zysków kapitałowych ze sprzedaży udziałów w spółkach, które nie są notowane na giełdzie, pod warunkiem, że osiągnięte zyski będą reinwestowane w dalszym etapie rozwoju. Taki krok ułatwiłby proces skalowania start-upów, pozwalając im na większą elastyczność finansową. Dodatkowo, zasugerowano stworzenie zintegrowanego systemu zachęt oraz wsparcia dla dostawców kapitału, ukierunkowanego na przekształcanie innowacyjnych rozwiązań technologicznych w konkretne inicjatywy przedsiębiorcze. Te propozycje wydają się być nie tylko rozsądne, ale także wykonalne w praktyce.

Zwiększenie możliwości finansowania kapitałem oraz długiem mogłoby zostać osiągnięte poprzez rozluźnienie wymogów regulacyjnych dotyczących firm ubezpieczeniowych oraz planów emerytalnych. Kluczowym elementem tego procesu byłoby także zwiększenie budżetu dla Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego (EIF), co umożliwiłoby lepszą koordynację działań EIF w ramach Europejskiej Komisji Innowacji (EIC). Co więcej, istotne byłoby zwiększenie uprawnień Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), aby mógł on przeprowadzać bezpośrednie inwestycje kapitałowe w strategiczne sektory Unii Europejskiej, szczególnie w obszarze zaawansowanych technologii. Umożliwiłoby to także opcję zapewnienia kapitału warunkowego dla krajowych banków, co mogłoby sprzyjać współinwestowaniu z EBI w projekty, które są uznawane za kluczowe i pożądane. Propozycje te są jak najbardziej wykonalne, a ich wdrożenie nie powinno napotkać istotnych przeszkód administracyjnych.

Dodatkowo, Unia Europejska powinna podjąć działania mające na celu zachęcanie do przeprowadzania ofert publicznych (IPO) na europejskich giełdach. Aby to osiągnąć, konieczna byłaby harmonizacja zasad dotyczących IPO oraz systematyczne monitorowanie spółek publicznych na wszystkich rynkach w obrębie UE. Zadanie to zostałoby powierzone Europejskiemu Urzędowi Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA), który byłby odpowiedzialny za uproszczenie i harmonizację przepisów, co w dłuższej perspektywie przyczyniłoby się do wzrostu zaufania inwestorów oraz stabilności rynków finansowych. Takie działania nie tylko ułatwiłyby dostęp do kapitału dla start-upów, ale także mogłyby przyciągnąć dodatkowe inwestycje zagraniczne, co z pewnością wpłynęłoby na dalszy rozwój innowacji w Europie.

Nie ma innowacji bez integracji – 3 główne problemy

Przede wszystkim jednak, rynki kapitałowe w Europie nie są wystarczająco zintegrowane, co stanowi krytyczną przeszkodę w ich efektywnym funkcjonowaniu. Mimo starań Komisji Europejskiej, mających na celu zmniejszenie fragmentacji rynków kapitałowych w ramach Unii Rynków Kapitałowych (CMU), Unia Europejska musi stawić czoła trzem głównym problemom, które wciąż hamują integrację tych rynków.

Po pierwsze, w UE brakuje jednego, centralnego regulatora papierów wartościowych, a także jednolitego zbioru przepisów, które regulowałyby wszystkie aspekty obrotu papierami wartościowymi. Sytuacja ta prowadzi do znacznego zróżnicowania praktyk nadzorczych oraz interpretacji przepisów w różnych krajach członkowskich, co w efekcie generuje dodatkowe niepewności dla inwestorów i emitentów. Po drugie, brakuje jednej centralnej izby rozliczeniowej (CCP) oraz centralnego depozytu papierów wartościowych (CSD), które mogłyby obsługiwać wszystkie transakcje kapitałowe na terenie Unii. Taki brak centralizacji ogranicza płynność rynków i utrudnia realizację transakcji na dużą skalę.

W obu powyższych przypadkach zespół M. Draghiego proponuje stworzenie jednego wspólnego organu regulacyjnego, który miałby funkcjonować jako Europejska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (ESEC). Taki organ, działający w ramach obecnego Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA), miałby wyłączny nadzór nad dużymi emitentami wielonarodowymi, głównymi rynkami regulowanymi oraz izbami rozliczeniowymi. ESEC posiadałby podobne uprawnienia jak amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), a w jego zarządzie zasiadałyby wysoko wykwalifikowane, niezależne osoby. Decyzje w tym organie byłyby podejmowane w sposób możliwie najbardziej niezależny od interesów poszczególnych państw członkowskich, co zwiększyłoby przejrzystość i zaufanie do rynków kapitałowych w całej Unii Europejskiej. Takie rozwiązania mogłyby przyczynić się do stworzenia bardziej spójnego i efektywnego systemu rynków kapitałowych, co z kolei przyniosłoby korzyści zarówno inwestorom, jak i przedsiębiorstwom dążącym do pozyskania kapitału.

Aby skutecznie przezwyciężyć przewidywany sprzeciw, unijne organy regulacyjne musiałyby rozważyć podział poszczególnych uprawnień w sposób analogiczny do tego, w jaki Europejski Mechanizm Stabilności (EMS) deleguje nadzór nad krajowymi bankami centralnymi w ramach strefy euro. Zespół analityczny proponuje, aby nadzór nad wyłącznie lokalnymi emitentami pozostawiono krajowym organom regulacyjnym, podobnie jak w przypadku nadzoru ostrożnościowego nad mniejszymi bankami, które funkcjonują w systemie euro. Istotne byłoby także rozpoczęcie nadzoru przede wszystkim od emitentów oraz struktur rynkowych, a dopiero w późniejszym etapie objęcie nim funduszy inwestycyjnych. Proponuje się również utworzenie wspólnych zespołów nadzoru, które współpracowałyby między Europejskim Urzędem Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) a krajowymi organami nadzoru.

Niestety, tego rodzaju połowiczne rozwiązania w najlepszym przypadku jedynie spowolnią procesy uwalniania kapitału, a w najgorszym scenariuszu mogą doprowadzić do kolejnej fragmentaryzacji systemu, co skutkowałoby brakiem jasno wyznaczonych kompetencji poszczególnych organów. Taki stan rzeczy z pewnością jeszcze bardziej pogłębi awersję inwestorów europejskich oraz tych spoza Europy do alokowania kapitału na rynkach UE.

Po trzecie, istniejące systemy podatkowe oraz przepisy dotyczące upadłości przedsiębiorstw w krajach członkowskich są niespójne, co tylko przyczynia się do dalszej fragmentaryzacji rynku. Różnorodność systemów podatkowych prowadzi do komplikacji, które uniemożliwiają efektywne funkcjonowanie transakcji na poziomie unijnym. W odpowiedzi na te wyzwania zaproponowano harmonizację ram postępowania upadłościowego oraz eliminację wszelkich przeszkód podatkowych dla inwestycji transgranicznych w UE. Wprowadzenie tych zmian wymagałoby od państw członkowskich zdecydowanych reform prawnych, co z kolei wiązałoby się z koniecznością posiadania silnej woli politycznej w kierunku integracji. To dążenie do integracji mogłoby w praktyce prowadzić do powolnej federalizacji Unii Europejskiej.

Europejczycy chowają pieniądze do skarpety

Kolejną kluczową kwestią, która wpływa na dynamikę rynku inwestycyjnego w Unii Europejskiej, jest relatywnie niski poziom inwestycji gospodarstw domowych w porównaniu do ich oszczędności. Ten niekorzystny stan rzeczy jest spowodowany wieloma czynnikami, w tym przede wszystkim niskimi stopami zwrotu na rynku europejskim, które nie zachęcają do podejmowania ryzyka inwestycyjnego. Dodatkowo, słabo rozwinięty system inwestowania na rynku kapitałowym dla inwestorów detalicznych oraz niski udział inwestycji w rynek kapitałowy w przypadku systemów emerytalnych mają istotny negatywny wpływ na tę sytuację. W wielu krajach członkowskich systemy emerytalne opierają się głównie na bezpośrednich transferach społecznych, co ogranicza możliwości długoterminowego oszczędzania i inwestowania.

Inwestycje detaliczne w UE są zwyczajnie zbyt drogie i przez to stają się nieatrakcyjne dla gospodarstw domowych, które wolą trzymać swoje oszczędności na mniej ryzykownych rachunkach oszczędnościowych. Problem ten jest również spowodowany słabo rozwiniętym drugim i trzecim filarem systemu emerytalnego w większości krajów członkowskich. Mimo to, filary te stanowią główną bazę dla kapitałowych inwestycji dokonywanych przez inwestorów detalicznych, co tylko potwierdza potrzebę ich wzmocnienia i modernizacji. Niestety, w skali całej Unii Europejskiej, ponad połowa wszystkich aktywów emerytalnych UE jest skoncentrowana jedynie w rękach obywateli Holandii, Danii i Szwecji, co wskazuje na duże nierówności w dostępie do urynkowionych systemów emerytalnych w innych krajach.

W ramach proponowanych rozwiązań zespół Draghiego sugeruje, aby państwa członkowskie podjęły działania mające na celu dokładną ocenę różnych form systemów drugiego i trzeciego filaru oraz zwiększenie liczby dostępnych opcji oszczędzania emerytalnego dla wszystkich obywateli Unii Europejskiej. Ważnym krokiem byłoby także zwiększenie świadomości obywateli na temat ich przyszłych emerytur, co mogłoby skłonić ich do bardziej aktywnego podejścia do oszczędzania. Proponuje się również zwolnienie stałej części składki emerytalnej z podatku od zysków kapitałowych, co mogłoby dodatkowo zmotywować gospodarstwa domowe do inwestowania. Niestety, pomimo tego, że te rozwiązania wydają się konkretne, mogą okazać się zbyt łagodne i niewystarczające, aby rzeczywiście zwiększyć poziom inwestycji podejmowanych przez gospodarstwa domowe w Unii Europejskiej.

Kontynentalne finansowanie się przedsiębiorstw – stabilność ponad wzrost

System finansowy w całej Europie w znacznym stopniu opiera się na finansowaniu długu za pośrednictwem kredytów i pożyczek bankowych. Chociaż ten model może być korzystny dla zapewnienia stabilnego źródła finansowania dla małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP), jednocześnie ogranicza rozwój wcześniej wspomnianych kluczowych akceleratorów rynku, jakimi są start-upy. Banki, z uwagi na silną regulację oraz wprowadzenie systemów zabezpieczeń przed utratą płynności, nie są w stanie pozwolić sobie na finansowanie bardziej ryzykownych przedsięwzięć. Taka sytuacja stawia je w trudnej pozycji, ponieważ muszą nie tylko oceniać potencjał takich inwestycji, ale także dokonać ich wyceny, co w przypadku młodych firm często staje się zadaniem wręcz niemożliwym do zrealizowania.

Dodatkowo, same rynki europejskie wykazują niższą rentowność w porównaniu do swoich amerykańskich odpowiedników. Istnieje wiele powodów tej sytuacji, w tym fragmentacja rynku, która skutkuje brakiem spójności oraz efektywności. Wysokie koszty związane z spełnianiem wymogów regulacyjnych również przyczyniają się do obniżenia rentowności, ponieważ firmy muszą inwestować znaczne środki w dostosowywanie się do zmieniających się przepisów. Mniejsza aktywność banków na rynku kapitałowym, obejmująca takie działania jak sekurytyzacja (pozabilansowa metoda pozyskiwania kapitału, polegającą na przekształceniu wyodrębnionych aktywów w zbywalne papiery wartościowe) i finansowanie start-upów, jest kolejnym czynnikiem pogłębiającym problem. Warto również zauważyć, że nadmierne wymagania dotyczące działań ostrożnościowych (w ramach zjawiska nazwanego gold-platingiem), które są narzucane przez państwa członkowskie w kontekście stosowania ram regulacyjnych Bazylea, mają negatywny wpływ na możliwości inwestycyjne banków oraz ich skłonność do podejmowania ryzykownych decyzji finansowych. Te wszystkie elementy razem wzięte sprawiają, że europejski system finansowy staje się coraz bardziej ograniczony, co utrudnia rozwój innowacyjnych firm i ich dostęp do kapitału.

Budżet mały, banki w kawałkach

Warto podkreślić, że sama fragmentaryzacja nie odnosi się wyłącznie do rynku kapitałowego, lecz również dotyczy systemu bankowego, który wykazuje liczne niedoskonałości. Problemy te wynikają w dużej mierze z niekompletnej implementacji działalności Unii Banków Centralnych, co skutkuje brakiem spójności i efektywności w funkcjonowaniu tego sektora. Dodatkowo, wspólny rynek UE w zakresie dóbr i usług również nie został w pełni wdrożony, co znacząco hamuje potencjał rozwojowy start-upów. W rezultacie wiele z tych innowacyjnych przedsiębiorstw decyduje się na exodus do amerykańskiego rynku, gdzie warunki są bardziej sprzyjające rozwojowi i finansowaniu.

Co więcej, aby skutecznie zrealizować wszystkie wymienione kroki i zlikwidować istniejące problemy, konieczne byłoby zdecydowane zwiększenie budżetu Unii Europejskiej, który obecnie stanowi zaledwie nieco ponad 1% całego PKB państw członkowskich UE. To niedostateczne finansowanie ogranicza możliwości wsparcia innowacji i rozwoju w regionie. Tam, gdzie Unia inwestuje swoje środki, ponownie napotyka na problemy związane z fragmentaryzacją, złożonością procesów decyzyjnych oraz nadmierną ostrożnością w alokacji funduszy. Taka sytuacja nie tylko obniża efektywność wydatków, ale także zniechęca inwestorów do angażowania się w europejski rynek, co w dłuższej perspektywie może prowadzić do dalszego osłabienia konkurencyjności gospodarki Unii Europejskiej w skali globalnej.

Unijny instrument finansowy jako benchmark i wspólne projekty inwestycyjne

M. Draghi w ramach swoich rozwiązań proponuje wprowadzenie wspólnego, bezpiecznego aktywa w ramach Unii Rynków Kapitałowych (CMU). Ta inicjatywa, w pierwszej kolejności, miałaby na celu uproszczenie procesu jednolitej wyceny obligacji korporacyjnych oraz instrumentów pochodnych, co zapewniłoby kluczowy punkt odniesienia dla inwestorów. Taki krok znacząco ułatwiłby standaryzację produktów finansowych w całej Unii Europejskiej, co w efekcie przyczyniłoby się do uczynienia rynku bardziej przejrzystym oraz porównywalnym. Po drugie, stworzenie takiego aktywa mogłoby dostarczyć rodzaj bezpiecznego zabezpieczenia, które mogłoby być wykorzystywane we wszystkich sektorach gospodarki w każdym z państw członkowskich. Dodatkowo, wspólne aktywo stanowiłoby międzynarodowe rezerwy euro, które byłoby utrzymywane przez inne banki centralne, co z kolei wzmocniłoby rolę euro jako waluty rezerwowej na świecie. Wreszcie, takie aktywo zapewniłoby europejskim gospodarstwom domowym dostęp do bezpiecznego i płynnego instrumentu finansowego, dostępnego po ustalonej, wspólnej cenie.

Niestety, podobnie jak w przypadku koncepcji „Innowacyjnych Spółek Europejskich”, wprowadzenie takiego aktywa wiązałoby się głównie z koniecznością rozwiązania problemów prawnych związanych z tego rodzaju instrumentami. Bez wcześniejszej federalizacji rynków kapitałowych oraz pełnej integracji w ramach Wspólnego Rynku Unii Europejskiej, implementacja takich instrumentów prawdopodobnie okazałaby się wysoce nieskuteczna i problematyczna. Z drugiej strony, kwestia wspólnych inwestycji dokonywanych przez państwa członkowskie wydaje się być bardziej realna, szczególnie w kontekście strategicznych sektorów dla gospodarki UE oraz krajów, które byłyby zainteresowane inwestowaniem w określone inicjatywy. W tej sytuacji możliwe byłoby stworzenie systemu zachęt, na przykład do rozwoju sektorów obronnych przez państwa „wschodniej ściany” UE, czy też wsparcia rozwoju zielonej energii przez kraje skandynawskie. Takie inicjatywy, aby mogły zaistnieć, wymagałyby odpowiedniego finansowania, które mogłoby być realizowane poprzez zwiększenie emisji długu publicznego, co z kolei stanowiłoby dodatkowe wyzwanie dla budżetów państw członkowskich.

Recepta na gospodarkę Europy

Wniosek jest następujący: bez wprowadzenia szeregu kluczowych reform, nie ma możliwości osiągnięcia pełnej integracji rynku kapitałowego w Unii Europejskiej oraz wzmocnienia jego efektywności. Kluczowe zmiany, które powinny zostać wdrożone, obejmują:

  • Wprowadzenie jednolitego prawa rynku kapitałowego we wszystkich państwach członkowskich, co umożliwiłoby spójną regulację i nadzór nad rynkiem;
  • Likwidacja krajowych instytucji rynku kapitałowego, takich jak organy nadzoru, depozytariusze i izby rozliczeniowe, na rzecz centralnej, europejskiej instytucji, takich jak Europejska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (ESEC);
  • Ujednolicenie systemu podatkowego w kontekście funkcjonowania działalności przedsiębiorstw, aby stworzyć bardziej sprzyjające warunki do inwestycji paneuropejskich;
  • Zwiększenie udziału podmiotów typu venture capital oraz aniołów biznesu w finansowaniu start-upów poprzez wprowadzenie dla nich preferencyjnych regulacji, co mogłoby przyczynić się do większej innowacyjności;
  • Stworzenie skutecznych rozwiązań prawnych, które motywowałyby obywateli UE do angażowania się w rynek poprzez korzystanie z drugiego i trzeciego filaru emerytalnego, co z kolei zwiększyłoby dostępny kapitał;
  • Ustandaryzowanie przepisów, co de facto oznaczałoby zmniejszenie regulacji ostrożnościowych dla banków, aby wspierać ich działalność w obszarze inwestycji.

Jeżeli te zmiany nie zostaną wprowadzone, nie dojdzie do integracji i wzmocnienia rynku kapitałowego, co z kolei uniemożliwi wzrost prywatnych inwestycji, które są niezbędne do rozwoju strategicznych sektorów dla UE. Tylko poprzez te działania możliwe będzie zwiększenie produktywności Unii Europejskiej oraz tzw. “dogonienie” takich krajów jak Chiny czy Stany Zjednoczone w zakresie rozwoju gospodarczego.

Realizacja tego rodzaju działań wymaga niezwykle dużej woli politycznej ze strony wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej.

Jednak patrząc na obecną sytuację polityczną, bez nagłego pogorszenia się sytuacji, który mógłby doprowadzić do głębokiego kryzysu gospodarczego dotykającego wszystkie kraje członkowskie, skuteczne wprowadzenie zmian proponowanych przez zespół M. Draghiego będzie praktycznie niemożliwe do osiągnięcia.

Wprowadzenie wyżej opisanych zmian wymagałoby de facto federalizacji rynku kapitałowego, co w rezultacie doprowadziłoby do całkowitej utraty niezależności przez państwa członkowskie w tym zakresie.

W takiej sytuacji polityka spójności Unii Europejskiej zostałaby w praktyce porzucona, a głównymi beneficjentami tego procesu byłyby państwa członkowskie posiadające rozwiniętą infrastrukturę rynku kapitałowego, takie jak Niemcy czy Francja. Z kolei państwa mniejsze oraz nowi członkowie UE, takie jak kraje bałtyckie, kraje Grupy Wyszehradzkiej – w tym Polska – Bułgaria czy Rumunia, mogłyby stać się zmarginalizowane w tym nowym układzie.

Co, jeżeli znajdziemy już kapitał?

W przypadku, gdy kwestia ujednolicenia rynku kapitałowego w Unii Europejskiej oraz rozwiązania problemu dostępu do kapitału zostaną potraktowane priorytetowo, istnieje znaczna szansa na przywrócenie konkurencyjności Unii Europejskiej w skali globalnej. Proponowane plany oraz rozwiązania skierowane na poszczególne sektory strategiczne UE, w połączeniu z sugerowanymi projektami inwestycyjnymi, wydają się być dobrze przemyślane i realistyczne.

Niestety, główny problem polega nie na tym, gdzie alokować kapitał, ale skąd można go pozyskać.

Link do raportu M. Draghiego

https://commission.europa.eu/topics/strengthening-european-competitiveness/eu-competitiveness-looking-ahead_en

autor
Adrian Kobyłecki
Student rynków kapitałowych, ekonomista, w sercu psycholog i poeta, współzałożyciel SKN Paradygmat, pasjonat kulturystyki i fan rozmów "o wszystkim i o niczym"
Adrian Kobyłecki

To też przestrzeń dla Ciebie!

Zbuduj z nami media przyszłości!